Pracuj mądrze, a nie dużo! To przychodzi mi do głowy patrząc na powyższe zdjęcie Roberta Szewczyka. Pusty kubek do kawy symbolizuje brak czasu na przerwę. Niepodłączony do ładowarki laptop sugeruje szybkość działania. Czy tak jest w rzeczywistości?
O pracy Copywritera i swoich początkach, opowie ceniony i lubiany Robert Szewczyk!
Sebastian Kędziora: Robert, to dla mnie ogromny zaszczyt móc zadać Ci kilka pytań. Dziękuję za to! Opowiedz proszę, jak zaczęła się Twoja przygoda z Copywritingiem?
Robert Szewczyk: Cześć Sebastian! Bardzo dziękuję za zaproszenie i możliwość napisania kilku (miejmy nadzieję) wartościowych słów od siebie.
Wszystko zaczęło się przypadkiem 2 lata temu…
Pracowałem na etacie w jednym z Polskich banków. Miałem tego dość. Praca strasznie mi się dłużyła i czułem się tak, jakbym siedział tam za karę… Straszne uczucie.
Jednak cały czas nie wiedziałem, co chcę robić w życiu. Byłem zagubiony… jednak wiedziałem, że praca w banku nie jest tym, czego chcę od życia.
Dzięki mojemu sąsiadowi złapałem zajawkę na przedsiębiorczość i książki biznesowe.
Tak natrafiłem na YouTube Marcina Osmana. Przez Marcina trafiłem na kanał Mirka Burnejko. Zapisałem się na jego newsletter. Dostałem zaproszenie na webinar Szkoły Bloga.
Miałem długą walkę ze sobą i dylemat, czy kupić ten kurs. Głównie dlatego, że wcześniej kursy online kojarzyły mi się ze scamami, a nie realną wartością.
Pomyślałem, że jeśli sam czegoś nie zrobię, to każdego dnia będę wstawał nieszczęśliwy i odliczał czas do 17. Kupiłem kurs. Założyłem własnego bloga Skutecznie Efektywny.
Zacząłem poznawać i uczyć się całego procesu. Od założenia bloga, przez tworzenie grafik, artykułów i newslettera, aż po ich promocję w social media. Zauważyłem, że sprawia mi to mega dużo fanu.
Po około 2 miesiącach od założenia bloga nawiązałem współpracę z Marcinem Rumanem, z którym do dziś współtworzę podcast Życie Bez Gruchy. To był mój pierwszy side hustle i kolejny krok do porzucenia etatu.
Na początku pomagałem przy montażu podcastu i tworzeniu opisów. Później zająłem się zapraszaniem gości i pisaniem skryptów. Dużo mnie to nauczyło i sporo z tych umiejętności wykorzystuję do dzisiaj.
Pewnego dnia stworzyłem wpis o polecanych książkach, do którego zaprosiłem aż 16-stu ekspertów z różnych branż (copy, marketing, przedsiębiorcy, a nawet osoba z listy Forbesa).
Po publikacji zająłem się jego promocją w social media – każdego dnia oznaczałem JEDNĄ z osób na moim LinkedIn i Instagramie. Wpis okazał się strzałem w dziesiątkę i zrobił największe liczby ze wszystkich wpisów.
Jedna z osób (Patryk Jasiński) udostępnił mój wpis na LinkedIn u siebie. Wtedy odezwał się do mnie Marcin Milke (Growth) i zaproponował mi współpracę.
Nie myślałem długo… zgodziłem się.
Pozyskałem pierwszego klienta. Bez żadnych opinii.
Wszystko dzięki temu, że konsekwentnie budowałem markę osobistą i publikowałem treści na blogu. Moje wpisy i posty w mediach społecznościowych były moim portfolio.
SK: Mam nadzieję, że się ze mną zgodzisz, że tak naprawdę umiejętność pisania przydaje się nie tylko w obszarach biznesowych, ale również w sferze prywatnej. Jakie uniwersalne rady byś przekazał osobom, które na co dzień komunikują się mailowo, smsowo?
RS: Zgadzam się.
Brutalna prawda jest taka, że… każdy z nas interesuje się sobą. Dlatego zawsze na pierwszym miejscu stawiaj odbiorcę i to, co możesz dla niego zrobić.
Nie oświadczaj się na pierwszej randce. Nigdy nie proś osoby po drugiej stronie o wykonanie konkretnej akcji w pierwszej wiadomości. Takie pisanie nie działa i przyniesie odwrotny skutek od zamierzonego.
Każdego dnia jesteśmy bombardowani OGROMNĄ liczbą informacji np. maili.
Szukaj połączeń i rzeczy, które pokażą odbiorcy, że Twój komunikat jest kierowany KONKRETNIE do niego. A nie wysyłany masowo do tysięcy przypadkowych osób.
Możesz (a nawet powinieneś) nawiązać w jakiś sposób do odbiorcy w tytule i na początku maila. W ten sposób sprawisz, że komunikat będzie spersonalizowany (ważna rzecz w perswazyjnym copy) i wyróżni się w skrzynce mailowej osoby po drugiej stronie.
SK: Przyznasz, że sztuką Copywritingu jest wpływanie słowem na odbiorcę. Jak odróżnić manipulację od perswazji?
RS: Celem copywritera jest wzbudzić zainteresowanie odbiorcy. A następnie sprawić, że podejmie konkretną akcję. Dlatego pisanie perswazyjne jest nieodłącznym elementem każdego copy.
Istnieje bardzo cienka granica pomiędzy manipulacją a perswazją…
Manipulowanie odbiorcą = negatywny przekaz, który nakłania odbiorcę do działania sprzecznego z jego własnym interesem.
Autor takiego przekazu dąży do odniesienia osobistych korzyści, przy czym ma gdzieś osobę po drugiej stronie.
Odbiorca po czasie czuje się oszukany… Najprawdopodobniej nigdy więcej już niczego od Ciebie nie kupi. Mało tego! Powie o Tobie i swoich negatywnych doświadczeniach znajomym (nie dziwie się).
Pamiętaj: markę i zaufanie budujesz latami… a możesz ją zepsuć jednym złym komunikatem. Warto?
Pisanie perswazyjne = to sztuka przekonywania kogoś do swoich racji. Odbiorca czuje, że problem, który omawiasz, dotyczy właśnie jego.
To sztuka przekonywania, która nie zaszkodzi osobie po drugiej stronie w późniejszym czasie.
Odbiorca czuje, że komunikat jest napisany DO i DLA niego. Na koniec czuje, się zrozumiany, chętnie podejmuje akcje i poleca produkt dalej.
Jestem w trakcie pisania ebooka na temat perswazyjnego copy.
SK: Czy Twoje wykształcenie wpływa na Twoje teksty? Czy raczej praca, którą obecnie wykonujesz, zupełnie rozmija się z ukończonymi studiami?
RS: Wiesz co… mam licencjat z Ekonomii i magistra z Zarządzania: Trendy & Design w marketingu. Ale szczerze mówiąc, to wykształcenie nie dało mi za dużo.
Może dlatego, że w trakcie studiów byłem bardziej studentem niż studiowałem heh.
Większość rzeczy, których się nauczyłem, to praktyka (pisanie każdego dnia), poradniki z YouTube i kursy online.
SK: Jak Twoim zdaniem odróżnić dobrego Copywritera? Czy Ty umiesz napisać tekst dla każdego (zleceniodawcy), czy są szczególne przypadki, w których polecasz inną osobę?
RS: W Polsce copywriter często jest gościem od wszystkiego. Uważam, że to trochę słabe.
Nie jestem alfą i omegą, dlatego są tematy, które wolę oddać innym copy np. opisy produktów. Nie lubię tego robić i nie czuję się w tym dobry.
Dobry copywriter (jeśli chodzi o teksty sprzedażowe) dowozi wyniki. Wystarczy spojrzeć na statystyki danej kampanii, czy sprzedaż.
Jestem turbo ciekawską osobą, więc nie boję się sięgać tematów z różnych branż. Pisałem dla branży beauty, programistycznej, medycznej, czy np. dla przemysłu.
Są jednak branże, czy tematy, których bym się nie podjął. Głównie ze względu na mój kręgosłup moralny.
SK: Jak powstał pomysł stworzenia społeczności na Discordzie? Co Twoim zdaniem wpływa na taką aktywność członków?
RS: Społeczność była naturalną koleją rzeczy, kiedy zacząłem prowadzić bloga.
Na początku Copy Bohater był Discordem Skutecznie Efektywny, jednak nie było tam dużego ruchu i zaangażowania.
Pewnego dnia napisał do mnie Norbert Uselis (pozdro!) i zaproponował udział w konkursie FireStarters. To właśnie wtedy wszystko się zaczęło.
Chcieliśmy stworzyć miejsce dla copywriterów i marketerów bo nam samym brakowało takiego miejsca, gdzie możemy wymieniać się wiedzą i doświadczeniami z ciekawymi ludźmi.
Jeśli chodzi o aktywność, to myślę, że to kwestia mądrej i konsekwentnej pracy. Copy Bohatera współtworzymy w 4 osoby, dzięki czemu dużo łatwiej i szybciej ogarnia się wiele kwestii i tematów.
Myślę, że ludzie dostrzegają wartość naszej społeczności. Widzą, że społeczność jest dla nich. Dostają ogrom wiedzy. Każdy sobie pomaga. Wpadają różne oferty. To robi robotę.
Dodatkowo wdrożyliśmy grywalizację i system poziomów, który nagradza użytkowników za przeróżne aktywności. Co również ma spore przełożenie na aktywność i jest fajnym smaczkiem. Nie dość, że możesz się czegoś nauczyć, to jeszcze zgarniasz przeróżne nagrody za free.
SK: Myślałeś kiedyś o napisaniu książki albo wypuszczeniu kursu online? Czy obecnie jest to poza Twoimi ambicjami i skupiasz się na innych projektach?
RS: Masz mnie! Aktualnie pracuję nad kursem online Od ZERA do Copy Bohatera. Właśnie kończę nagrywać 2 moduł z 7. Będzie GRUBO.
Kurs kieruję do osób, które chcą zacząć swoją przygodę z copy, ale również dla tych bardziej zaawansowanych, przedsiębiorców i twórców online, którzy chcą podszkolić swój warsztat.
Jaram się, bo wiem, ile dały mi kursy. Chłopaki mnie trochę pośpieszają, bo tempo nagrywek nie jest zawrotne, ale już teraz dostrzegam w nim mega wartość. Sam wracam do niektórych lekcji w momencie, kiedy chcę sobie coś szybko powtórzyć.
Nad książką jeszcze nie myślałem, ale kto wie…. może kiedyś.
SK: Czy zdarza Ci się w swojej pracy wykorzystywać sztuczną inteligencję?
RS: Tak. Korzystam z Copy.Ai. Sztuczna inteligencja w niektórych przypadkach jest niesamowicie pomocna np. kiedy utknę w ślepym punkcie lub złapię blokadę twórczą.
Nie jest to narzędzie doskonałe, które zrobi całą robotę za Ciebie, ale mając jakąś wiedzę i pojęcie na temat copy, możesz znacznie usprawnić i przyśpieszyć swoją pracę.
SK: Dostajesz zlecenie. Tekst sprzedażowy do napisania, jednak zupełnie nie masz pomysłu. Jak radzisz sobie w takiej sytuacji?
RS: Fajne pytanie. Korzystam ze Swipe File. To moja prywatna kopalnia inspiracji, w której przechowuje najlepsze maile sprzedażowe, reklamy, fragmenty tekstów itd.
Gdy brakuje mi pomysłów odpalam Swipe File. Szukam. Analizuję. Wyciągam wnioski i wdrażam pewne elementy w swoich tekstach.
Rzeczy, które faktycznie działają w marketingu i copy zostały już dawno wymyślone. Nie ma sensu wymyślać koła na nowo. Dlatego warto sięgnąć po sprawdzone rozwiązania i przenieść je do swoich tekstów.
Nie chodzi o kopiowanie 1:1. Chodzi o wykorzystywanie gotowych schematów i rozwiązań (o tym też mówię w kursie).
SK: Gdybyś miał urządzić turniej dla Copywriterów, to jakie zadania byś zaproponował, aby oddzielić osoby przeciętne od najlepszych?
RS: Możliwości jest wiele. W zależności od tego, czym miałby się zająć dany copy.
Mógłbym zaproponować “konkurs” na najlepszy nagłówek (najważniejsza część każdego copy). Na najciekawszy storytelling. Zamianę cech produktu na korzyści. Napisanie najlepszej oferty sprzedażowej, czy maila.
SK: Robert, bardzo Ci dziękuję za poświęcony czas i udzielone odpowiedzi!
Życzę powodzenia w nagrywaniu kolejnych modułów kursu i z niecierpliwością czekam na efekty Twojej pracy! Skoro w kilku zdaniach przekazałeś tyle cennych wskazówek, z całą pewnością kurs będzie rewelacyjny! Było mi niezmiernie miło.
Czytelniku! A Ty o co zapytałbyś Roberta Szewczyka?
Jak Zdobyć Uwagę Najbardziej Zajętych Ludzi – ebook (z kodem „kilkazdan” rabat 10%)
Jakie Jest Największe Wyzwanie W Pracy Copywritera? – Pytam Ekspertów.
Jedna książka, która zmienia wszystko – sprawdź, czy znasz!
Zapisz się do newslettera.
Bądźmy w kontakcie.
UWAGA! Nie zdołasz skończyć czytać po pierwszym zdaniu!
Zapisz się do newslettera.
UWAGA! Nie zdołasz skończyć czytać po pierwszym zdaniu!