Myślałem, Że Wizjonerzy Są Odstrzeleni (A Managerowie Zbędni)

Jeszcze niedawno byłem przekonany, że wizjonerzy, czyli w mojej opinii osoby odcięte od rzeczywistości, niedostrzegający problemów i wyzwań dnia codziennego, bujający w obłokach, to sól w oku. Serio.

No bo co pożytecznego może przynieść ktoś taki? 

(Podpowiem, że chodzi o osoby pokroju Elona Muska, Jeffa Bezosa, czy z polskiego podwórka Rafała Brzoskę albo Mirka Burnejko).

Co mi, elektrykowi z tytułem inżyniera daje to, że gość, który w ogóle nie zna się na mojej pracy, snuje wizje wielkiej firmy… chłopie, wielkiej firmy nie będzie, jeśli ja nie naprawię zepsutej maszyny! Obudź się!

Do tego jeszcze manager. Mój przełożony. Na robocie się nie zna, tylko chodzi i powtarza bezmyślnie co usłyszy. I te jego pytania: “a dlaczego to się zepsuło?”, “a jaka jest przyczyna podstawowa?”, “a jakie możemy podjąć akcje, żeby w przyszłości to się nie wydarzyło?” – srakie!

Najchętniej bym tak odpowiedział, ale kultura mi nie pozwala.

Przecież to ja i towarzysze mi podobni przynoszą zyski dla firmy. Cała reszta bierze pieniądze za chodzenie i trucie czterech liter innym… 

Tak mi się wydawało. Ba, byłem o tym przekonany!

Aż w końcu z polecenia serdecznego znajomego, właściciela biura nieruchomości (wtedy Freedom, teraz Muvon) w Łodzi, trafiłem na pewną książkę.

Niezbyt grubą, napisaną prostym językiem. Tematyka biznesowa, jednak przeciwnie do większości znanych mi tytułów, napisana nie w formie poradnika, a dialogu dwójki przyjaciół. Przyznaję, że samo czytanie sprawiało przyjemność.

I nagle wszystko zaczęło się układać w całość. 

Że ten wizjoner, to jednak potrzebny.
Że ten manager, to skarb każdej firmy.
Że Ci pracownicy (czyli ja), to również pewnego rodzaju błogosławieństwo.

Byłem zaskoczony.

Tym co przeczytałem, tym co znałem z życia (i pracy) oraz tym co słyszy się od znajomych i Rodziny.

Poczułem się jak kojot z bajki, któremu wybuch bomby obrócił dziób na tył głowy. A ja, z każdym rozdziałem, przywracałem ten dziób bliżej jego pierwotnej pozycji.

Książka ta przemówiła do mnie bardzo. Niejednokrotnie wracam do notatek, które z niej sobie zrobiłem. Jest też częstym prezentem, jaki wreczam przyjaciołom. 

Moim zdaniem powinna to być obowiązkowa lektura gdzieś w szkole średniej. Pomogłoby to młodym ludziom lepiej wkroczyć w życie zawodowe niż kolejne prelekcje z tego, jak dobrze napisać CV.

Zastanawiasz się, jaka książka tak mocno wpłynęła na mój punkt widzenia? 

Kliknij i sprawdź. Z kodem “kilkazdan” otrzymasz rabat na cały koszyk. 
osmpower.pl/mitprzedsiebiorczosci

PODSUMOWANIE

A Ty drogi Czytelniku identyfikujesz się bardziej jako wizjoner, menadżer, czy pracownik?
Daj znać w komentarzu!

ZOBACZ TAKŻE:

7 Wskazówek, Które Odmienią Twoje Życie!

Z Banku Do Pracy Jako Copywriter – wywiad z Robertem Szewczykiem.

Jakie Jest Największe Wyzwanie W Pracy Copywritera? – odpowiadają eksperci.

Zapisz się do newslettera.

Bądźmy w kontakcie.

UWAGA! Nie zdołasz skończyć czytać po pierwszym zdaniu!

Zapisz się do newslettera.

Bądźmy w kontakcie.

UWAGA! Nie zdołasz skończyć czytać po pierwszym zdaniu!

SEBASTIAN KĘDZIORA

Regulamin

Polityka prywatności

Copyright by Sebastian Kędziora

Realizacja Markossbjj

1
0
Would love your thoughts, please comment.x